Warzywa faktycznie świeże, nie raz widziałem, jak kucharka niesie w siatach warzywa z pobliskiego warzywniaka. Co innego mięso, ale nie na tyle źle, żeby się zatruć. Raz na jakiś czas nawet zalecane, żeby docenić domowe. Parę razy w roku zdarza się, że w domu nic nie ma, wtedy ten bar jest pierwszą opcją. Trzeba znaleźć swoje ulubione danie i raczej się go trzymać. Nic nie zastąpi wygody, szybkości i swobody zamawiania w takich miejscach. Sosów lepiej nie zamawiać, a czasem nawet odmówić, bo bywa, że całe posiłki pływają zatopione w tych przesolonych, przeglutaminiowanych tworach. Samej obsłudze nie mam nic do zarzucenia. Lokal nadaje się do odwiedzania nie częściej niż raz na trzy miesiące.
Przed momentem byłem z żoną na obiedzie. Wieprzowina z czerwonym ostrym curry po tajlandzku - ŁEB URYWA, dawno, a może nigdy ( a jadałem w wielu miejscach) nie jadłem tak dobrej kuchni egzotycznej.
Dziś razem z dziećmi, mamą i koleżanka chciałyśmy zjeść obiad w tej pożal się Boże knajpie. Usiadłyśmy przy stoliku i do momentu zebrania przez kelnera zamówienia było w porządku. Kelner przyniósł napoje i zaraz po tym zauważyłam na ławeczce pod oknem mysie odchody!!! Było ich mnóstwo!!! Koleżanka zawołała kelnera i zwróciła mu uwagę na problem a on ... stwierdził ze możemy się przesiąść do innego stolika !!!!!! Oczywiście tam nie zjedliśmy bo już na sam widok tego czegoś robiło się nie dobrze. Kelner skasował nas za napoje które dostaliśmy i oprócz pustego przepraszam nie dostaliśmy nawet słowa wytłumaczenia !!!! Napewno nie polecam, a wręcz odradzam , chyba ze ktoś ma ochotę zjeść obiad przy pejzażu mysich odchodów i przy okazji się zatruć !
brak słów danie nie adekwatne z zamówieniem kurczak słodko kwaśny w tonie panierki suchy sos słodko kwaśny z duza ilością cukru i dużą ilośćia oleju sajgonki wymokniete w duzej ilości oleju kucharz maiał okres nie polecam
Komentarze
Co innego mięso, ale nie na tyle źle, żeby się zatruć. Raz na jakiś czas nawet zalecane, żeby docenić domowe.
Parę razy w roku zdarza się, że w domu nic nie ma, wtedy ten bar jest pierwszą opcją. Trzeba znaleźć swoje ulubione danie i raczej się go trzymać. Nic nie zastąpi wygody, szybkości i swobody zamawiania w takich miejscach.
Sosów lepiej nie zamawiać, a czasem nawet odmówić, bo bywa, że całe posiłki pływają zatopione w tych przesolonych, przeglutaminiowanych tworach.
Samej obsłudze nie mam nic do zarzucenia.
Lokal nadaje się do odwiedzania nie częściej niż raz na trzy miesiące.
chyba ty masz okres XD